poniedziałek, 6 lipca 2015

Zygmunt Miłoszewski - Uwikłanie

Tytuł: Uwikłanie
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: wab
Liczba stron: 301
Miejsce i rok wydania: Warszawa, brak roku
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Uwikłanie Zygmunta Miłoszewskiego to pierwsza część trylogii o prokuratorze Teodorze Szackim. Kryminał, po którym gęsia skórka utrzymuje się długo po przeczytaniu. Tę książkę (razem z dwiema następnymi) dostaliśmy zamiast kwiatów z okazji ślubu. Co prawda nie wiemy od kogo, ale serdecznie za nie dziękujemy, bardzo miły prezent trafiający w nasze gusta :)

Wracając do prokuratora Szackiego, a raczej do sprawy, którą prowadzi. W klasztorze, w centrum miasta zamordowany zostaje jeden z uczestników terapii grupowej, polegającej na wcielaniu się w role poszczególnych osób z rodziny. Oficjalną wersją jest przypadkowe zabójstwo. Niby sprawa jest prosta, ale z każdym nowym wątkiem coraz bardziej się wikła. A jej zakończenie zaskakuje czytelnika, bo ten zwyczajnie spodziewał się czegoś innego.

Po przeczytaniu tej książki miałam dwa odczucia. Pierwszym było „łaaał! Ta książka jest niesamowita!”. Tak, dreszczyk emocji trzymał mnie długo po zakończeniu lektury, ale zachwyt zaczął ustępować odczuciu, że fabuła w niektórych miejscach jest przebarwiona i przeciągana po to by zapełnić kartki i tym samym poszerzyć tom. Nie zmienia to faktu, że Uwikłanie to lektura ciekawa, zaskakująca i dająca do myślenia.

Jeżeli zaś chodzi o postać główną to Teodor Szacki dostaje ode mnie kilka plusów, ale niestety także i minusów. Profesjonalny, zawsze dobrze wyglądający, przystojny, prawdziwy, popielatowłosy lew warszawskiej prokuratury – taki jest w pracy. W domu – kochający mąż i ojciec, w swojej głowie – sfrustrowany, znudzony, samotny i zmęczony życiem człowiek, który kieruje a przynajmniej stara się kierować jasno określonymi zasadami, sarkający na płacę i politykę. Jakby nie mówić z tego opisu wyłania się postać typowego obywatela i nietypowego przedstawiciela organu państwa. Z resztą jeszcze go nie rozgryzłam, mam jedynie nadzieję, że w drugiej i trzeciej części Zygmunt Miłoszewski uchyli więcej z „portretu” prokuratora Szackiego.

Uczucia co do tej książki mam zwyczajnie mieszane. I chętnie poznałabym wasze. Wtedy moja opinia byłaby bardziej wyważona. Na tę chwilę uważam kryminał do polecenia osobom, które lubią poczytać z wymienioną wyżej gęsią skórką, ale ostrzegam, że momentami mogą poczuć się znużone.

Jako ciekawostkę podam, że Uwikłanie zostało w Polsce bestsellerem, otrzymało Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej powieści kryminalnej i sensacyjnej. Oprócz tego ukazało się m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Izraelu, Rosji i na Ukrainie (w przygotowaniu są wydania włoskie, hiszpańskie i niemieckie – być może już wydane). We Francji Uwikłanie zebrało entuzjastyczne recenzje i zostało nominowane do prestiżowych nagród literackich. Powieść została sfilmowana przez Jacka Bromskiego, w roli głównej (o paradoksie!) Maja Ostaszewska. Filmu jeszcze nie oglądałam, ale to jest do szybkiego nadrobienia ;)


Pozdrawiam serdecznie, Paulina