środa, 21 listopada 2012

Nicholas Sparks - Bezpieczna Przystań

Z pewnością dało się ostatnio zauważyć, że moje recenzje są bliższe tematyce romansu kobiecego niż fantastyki. Nie inaczej będzie tym razem, bo jestem świeżo po przeczytaniu „zdobycznej” książki Sparksa, (bo jakże by to było ;)) jaką jest Bezpieczna przystań.

Przeczytałam ją jednym tchem, bo trafiła w moje ręce w piątek wieczorem, zaczęłam ja czytać w sobotę późnym popołudniem z przerwą na mecz, i skończyłam w poniedziałek po południu. Z resztą, nie będę się rozwodzić nad tym ile ją czytałam tylko, co kryje między okładkami! 

Tytuł: Bezpieczna przystań
Autor: Nicholas Sparks
Tłumaczenie: Z angielskiego przełożyła Ewa Wojtczak
Ilość stron: 423
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012, wydanie III

Akcję powieści, jak pozwoliłam sobie zauważyć w innych tytułach, Sparks umieścił w małym nadmorskim miasteczku Karoliny Północnej o nazwie Southport. Pewnego dnia przybywa tam tajemnicza dziewczyna o imieniu Katie. Wynajmuje mały domek na uboczu i rozpoczyna pracę w miejscowej restauracji „U Ivana”. Jest skryta i płochliwa. Można przypuszczać, że przed czymś ucieka.

Nie nawiązuje kontaktów z mężczyznami. Zmienia się to, gdy poznaje Alexa, wdowca i ojca dwójki dzieci, które są początkowym mostem łączącym tych dwojga. Mężczyzna prowadzi sklep, w którym można znaleźć wszystko. Czy bohaterka znajdzie tam również miłość i ukojenie? Czy Southport będzie jej tutułową bezpieczną przystanią? O tym przeczytasz sam, bo ja nie chcę zdradzać szczegółów. 

Powieść łączy ze sobą nie tylko kawał dobrego thrillera, co czyni ją do podobną do innej tego autora (Anioł Stróż), ale także pewnego rodzaju stopnia uduchowienia. O tym świadczyć mogą nie tylko pojawiające się liczne wersety Biblii związane z głównym powodem wyjściowego postępowania Katie, ale także jej przyjaźnią z tajemniczą sąsiadką.

Treść zaskakuje swym zakończeniem. I to dotyczy każdego wątku. Jeśli chodzi o mnie to uważam Bezpieczną przystań za nr 1 egzequo z Aniołem Stróżem. Bardziej przemawia do mnie wątek miłosny spleciony z małym dreszczykiem emocji ;).

Niektórych rzeczy w treści możemy się domyślać inne całkiem nas zaskakują. W trakcie czytania lektury mamy zarys „tego o co biega”. Dopiero po przeczytaniu całej książki możemy sądzić czy była dobra czy zła.

Bezpieczną przystań polecam tym osobom, które są cierpliwe przy czytaniu a ciekawość nie zżera ich do tego stopnia, że w połowie książki nie zaczynają czytać jej od końca.

W trakcie tworzenia tej recenzji naszła mnie refleksja dotycząca twórczości Sparksa. Po przeczytaniu czterech tytułów tego autora mogę stworzyć coś na wzór schematu porównującego te powieści. Ale to już w osobnej notce ;) Ps. Tak, tak to dalej aktualne.

Paulina

Alfred Szklarski - Tomek w krainie kangurów

Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Autor: Alfred Szklarski
Liczba stron: 259

Wydawnictwo: Muza SA
Miejsce i data wydania: Warszawa 2008

Właśnie przeczytałam, tak jak sobie uprzednio obiecałam, pierwszy tom przygód słynnego bohatera książek Alfreda Szklarskiego Tomek w krainie kangurów. Muszę przyznać, że treść książki bardzo mnie zaskoczyła. Czym? A chociażby dużymi wiadomościami autora na temat tamtejszej fauny i flory (ze szczegółowym ich opisem) i dokonań polskich podróżników w kraju aborygenów. Autor znał doskonale zwyczaje rdzennych mieszkańców Australii nazywając ich niezmiennie krajowcami.

Pierwsze rozdziały wprowadzają czytelnika w życie małego bohatera.
Akcja rozpoczyna się w 1902 roku w Warszawie, gdzie mieszka 14 letni Tomek Wilmowski, główny bohater książki. Opiekuje się nim wujostwo Karskich, ponieważ mama Tomka nie żyje a ojciec kilka lat wcześniej zmuszony był opuścić ojczysty kraj w obawie przed prześladowaniem ze strony carskich okupantów.

Chłopiec bardzo dobrze się uczy jednak postrzegany jest przez nauczycieli, jako „polski buntowszczyk”. Bez wahania mogę powiedzieć, że jest patriotą. Bardzo tęskni za ojcem i kiedy nadarza się sposobność spotkania z ukochanym rodzicem i odbycia z nim wyprawy, godzi się i z radością wypatruje nowych przygód. Autor zawarł w postaci Tomka same najlepsze cechy: odwagę, spryt, honor i patriotyzm, ale także humor, upór i niezwykłą mądrość. Można zauważyć, że traktowany jest na równi z dorosłymi mężczyznami i bardzo poważnie podchodzi do powierzonych mu funkcji i obowiązków.

Treść zawiera słowa i zwroty, które obecnie wyszły z użycia a dialogi przedstawione są w dosyć oficjalny sposób. Ale nie ma, co się dziwić skoro książkę wydano po raz pierwszy w 1957r. Mimo tego nie traci na swojej wartości. Oprócz tego czytelnik spotyka się z obszernymi opisami, które mają przypisy uczynione przez samego autora. Publikacja zwiera również liczne ilustracje.

Książka ma 22 rozdziały, które zawierają kolejne etapy wyprawy, w której uczestniczy Tomek. Wszystkie sytuacje i przygody z nim związane, kończą się (żeby nie zdradzać) w bardzo ciekawy sposób. Sama treść jest również ukazaniem swoistego patriotyzmu i tęsknoty za ukochaną ojczyzną osób zmuszonych do emigracji.

Książkę polecam każdemu w każdym wieku. Moim zdaniem jest ponadczasowa.  I uważam, że nie bez powodu mówi się, że przygody Tomka to obowiązkowa lektura każdego Polaka!

Paulina

Nicholas Sparks - Pamietnik

Tytuł: Pamiętnik 
Autor: Nicholas Sparks 
Tłumaczenie: Z języka angielskiego Anna Maria Nowak 
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz 
Rok i miejsce wydania: Poznań 2012, wydanie XIV 
Liczba stron: 254

Pamiętnik jest debiutancką powieścią wydaną przez Sparksa i trzecią, którą przeczytałam. Autor przedstawił w niej historię pewnej miłości dwojga młodych ludzi, których połączyło wspólne lato i rozdzieliło 14 lat by po ich upływie uczucie wzięło górę nad wszystkim. Część książki oparta jest na retrospekcji głównego bohatera. Zaczyna się całkiem zwyczajnie, przemyśleniami na temat życia i miłości.

Warto zaznaczyć, że tak jak większość tytułów Sparksa Pamiętnik jest bestsellerem oraz doczekał się ekranizacji w 2004 roku (w rolach głównych: Allie – Rachel McAdams, Noah – Ryan Gosling)
Książka zawiera 12 rozdziałów, w których ukazany jest poszczególny „etap” znajomości bohaterów. Ostatni rozdział Zima we dwoje zawiera jakby ogólną ocenę życia Noaha i Allie. Spojrzenie na nie z pewnym dystansem przez głównego bohatera. Ukazana jest jego niezłomna miłość do żony i zaparte dążenie do walki z chorobą.

Przeczytałam ją „migiem” to jest mniej więcej w ciągu jednego wieczoru (biorąc pod uwagę fakt, że gdy ją kupiłam przeczytałam 80 stron, ale ciężko było mi się oderwać od jej lektury).
Pamiętnik różni się zdecydowanie od Anioła Stróża i ma więcej wspólnych cech z Nocami w Rodanthe. Nie mniej jednak książka mi się podobała, rozrzewniła i zapewniła doborowe towarzystwo. Powieść polecam każdemu, kto lubi lekki tekst z powiewem miłości między dwojgiem ludzi. 
Gdzieś przeczytałam ze kontynuacją Pamiętnika jest Ślub, ale dowiem się tego jak przeczytam tę pozycję. Mam nadzieję, że szybko to nastąpi.
"Jesteś odpowiedzią na każdą modlitwę, jaką zanosiłem. Jesteś pieśnią, marzeniem i szeptem. Sam nie pojmuję, jakim cudem tyle czasu bez ciebie wytrzymałem." - Nicholas Sparks, Pamiętnik 
Paulina

Nicholas Sparks - Noce w Rodanthe

Tytuł: Noce w Rodanthe
Autor: Nicholas Sparks
Tłumaczenie: Z języka angielskiego Elżbieta Zychowicz
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
Rok i miejsce wydania: Warszawa 2012, wydanie VII
Liczba stron: 208



Muszę wam powiedzieć, że porównując ten tytuł do poprzedniego (Anioł Stróż) tego autora stwierdzam, ze Noce są zdecydowanie słabsze. I czytając różne opinie w Internecie na temat tej książki moje zdanie podziela wiele osób. Ogólnie rzecz biorąc sama powieść nie jest taka zła skoro doczekała się adaptacji filmowej (jeszcze nie oglądałam). Z drugiej jednak strony mój osąd nie jest do końca, 100% bo przeczytałam tylko dwie książki z osiemnastu tego autora. Ale wszystko jest jeszcze prze de mną ;) .          


Powieść opiera się głównie na retrospekcji i wspomnieniach głównej bohaterki Adrienne Willis, której życie odmieniło kilka dni w nadmorskiej miejscowości, tytułowym Rodanthe. Dwoje dorosłych ludzi odnajduje w sobie miłość, która kończy się tragiczną śmiercią jednego z nich. Książka ukazuje czytelnikowi, że szczęście może spotkać nas niespodziewanie. Sparks pokazał nam, że los potrafi być niesprawiedliwy. Książka jednak kończy się happy Endem. Mówiąc szczerze, to poczułam jakiś niedosyt. Może nasycę się czytając inny tytuł tego autora.


Książkę przeczytałam stosunkowo szybko, bo w dwa wieczory, (chociaż jakbym miała więcej czasu zmieściłabym się w jednym ;)). Treść jest lekka. I jak na Sparksa przystało pełna uczuć. Autor umieścił zdarzenia w bardzo malowniczym miejscu (oczami wyobraźni widziałam niebieski pokój i białe okna przytulnej Gospody oraz widok na morze z tarasu) Karoliny Północnej.



Pozdrawiam! Paulina

Nicholas Sparks - Anioł Stróż

Kolejna recenzja książki, którą czytałam z niezwykłym przejęciem. Wyglądało to w ten sposób: przeczytałam spokojnie połowę i kiedy fabuła zaczęła robić się coraz ciekawsza a treść coraz gorętsza to książkę zamykałam, odkładałam, następnie znów czytałam i tak w kółko, aż przeczytałam całą.

Tytuł: Anioł Stróż
Autor: Nicholas Sparks
Tłumaczenie: Z języka angielskiego Elżbieta Zychowicz
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
Rok i miejsce wydania: Warszawa 2012, wydanie IX
Liczba stron: 464

Julie Barenson zostaje wdową w wieku 25 lat. Kilka miesięcy po śmierci ukochanego męża Jima dostaje od niego pożegnalny list, w którym zmarły mąż zapewnia ją o swojej miłości do niej i pragnieniu żeby na nowo ułożyła sobie życie. Zapewnia ją też, że będzie jej aniołem stróżem. Dodatkowo, Julie dostaje od Jima w ostatnim prezencie psa, doga niemieckiego, którego nazywa Śpiewak. Od tej pory zwierzę towarzyszy bohaterce.

Po kilku latach do miasteczka, w którym mieszka Julie przybywa przystojny mężczyzna o imieniu Richard. Jest on miły i czuły dla Julie i wydaje się, że rozumie jej wszystkie potrzeby. Natomiast nie akceptuje do Śpiewak, który za to przepada za przyjacielem bohaterki, zakochanym w niej Mikiem.

Jak potoczą się losy tych trojga? I co do gadania ma tutaj pies? Czy każdy wydaje się być takim, jakim jest naprawdę? Czy każdą znajomość trzeba lekceważyć? Tego dowiecie się z tej książki.

Treść trzyma w napięciu do ostatniej strony. Wiele wydarzeń w niej zawartych wydaje się być realistycznymi. Publikacja zawiera retrospekcje z życia bohaterów. Mimo wielowątkowości autor nie zbacza z obranego kierunku. Niektóre sytuacje są przedstawiane z punktu widzenia kilku postaci.

Anioł Stróż jest pierwszą książką tego autora, którą przeczytałam. I na pewno sięgnę po więcej! Nie jest to ckliwe romansidło, ale kawał dobrego thrillera. Powieść nie tylko o miłości, więc polecam ją osobom, które lubią odczuwać mały dreszczyk emocji przy czytaniu. Aha i zapomniałam dodać, że książka ta jest BESTSELLEREM za granicą ;) 

Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Na tych, którzy patrzą przez przednią szybę, oraz na tych, którzy zerkają we wsteczne lusterko.
 — Nicholas Sparks
 Anioł Stróż

Paulina

Jacek Komuda - Wilcze gniazdo


Niektórzy znają moje wielkie zamiłowanie do książek. Większość z tych niektórych wie, że najbardziej bliskie są mi książki o tematyce fantasy. Ten, kto mnie bliżej zna, doskonale wie, że ja książki połykam, pożeram, wchłaniam i często odwiedzam takie przybytki dobra, jakimi są księgarnie i biblioteki. No, ale jeśli o bibliotekach mowa… Jakiś czas temu wpadłam do naszej miejskiej i tam, na biureczku zajaśniały mi dwie nówki sztuki książki: Wilcze gniazdo i Czarna szabla Jacka Komudy dopiero, co wprowadzone do katalogu.  

Przeczytałam je obie jednym tchem zarywając noce i obgryzając to, co mi zostało z paznokci. W przypływie szału myślenia postanowiłam napisać recenzję Wilczego gniazda. Do recenzji drugiej muszę się przygotować merytorycznie i psychicznie :D

Tytuł: Wilcze gniazdo
Autor: Jacek Komuda
Wydawnictwo: Fabryka słów
Rok i miejsce wydania: Lublin 2009
Liczba stron: 386

Wydawnictwo Fabryka słów odkryłam dosyć dawno będąc jeszcze w gimnazjum. Od tamtej pory często czytam coś przezeń wydanego. Odkrywając ofertę wydawnictwa stwierdziłam jeden zasadniczy fakt: książki wydane, przez FS zawsze, ale to ZAWSZE najpierw przyciągają okładką o ciekawym designie. Zauważyłam, że im ciekawsza okładka tym fajniejsza treść. A często się przecież zdarza, że różne firmy sprzedają nam, badziew w ładnym opakowaniu, prawda? Tutaj jednak niczego takiego nie znajdziecie noo chyba, że macie nietypowy gust, który trudno jest zadowolić ;) .

Jeśli chodzi o samego autora, Jacka Komudę to dopiero odkrywam treść jego książek. Nie mniej jednak bardzo mi się spodobała sama ich tematyka. Komuda pisząc fantastykę, robi to w tak realistyczny sposób, że ja, jako czytelnik o bardzo wybujałej wyobraźni jestem w stanie uwierzyć mu w to, co opisał w swoich książkach. Autor umieszcza swoich bohaterów i wydarzenia z nimi związane w czasach XVII wiecznej Rzeczypospolitej na ziemiach Ukrainy. Siedzi w tym temacie po uszy, ale co się dziwić skoro jest historykiem zafascynowanym tamtym okresem. Muszę zaznaczyć, że Wilcze gniazdo było jego debiutancką powieścią.

Na Wilcze gniazdo składa się jedenaście rozdziałów kolejno wprowadzających w problematykę książki. Komuda przedstawia cel obrany przez głównego bohatera i perypetie tegoż. Warto zaznaczyć, że konsekwentnie trzyma się tematu, ale z łatwością wprowadza nowe wątki i bohaterów. Czytelnik się nie gubi w tym, co czyta.

Wątkiem głównym książki jest przejęcie w spadku schedy o nazwie Jedlina po stryju infamisie przez młodego szlachcica Gedeona Michała Sienieńskiego. Autor obszernie opisał liczne przygody i kłopoty związane z przeklętym dziedzictwem np. potyczki z miejscowymi kozakami (dziadek Muraszko w akcji ;) ).  Warto zwrócić uwagę na motyw wilków ściśle łączącego głównego bohatera, jego stryja i Jedlinę.

Wydaje mi się, że historyczna tematyka Wilczego gniazda, pomimo, że jest to książka fantasy przybliża czytelnikowi cechy charakterystyczne polskiego szlachcica (jego upór, waleczność, ale również pijaństwo i warcholstwo), Rzeczpospolitą XVII wieku oraz zawirowań politycznych takich jak np. pojawiające się w tekście nadchodzące powstanie kozackie tłumione przez wojska koronne. Po treści książki, użytej w niej mowy staropolskiej, licznych archaizmów i zwrotów kozackich umacnia czytelnika o głębokiej wiedzy autora. Dla wygody i poszerzenia wiedzy czytającego, na końcu powieści umieszczony został słowniczek użytych w tekście niezrozumiałych słów, zwrotów i nazw. Publikacja zawiera także kilka ciekawych ilustracji.

Wilcze gniazdo w pełni zaspokoiło moje odczucia estetyczne. Autor zna się na robocie jak mało, kto. Książka jak najbardziej godna polecenia. Brak w niej monotematyczności zdarzeń. Akcja jest płynna i trzyma w napięciu. Wrażeń dostarczają barwne opisy potyczek. Lektura ma otwarte zakończenie, co sprawia, że czytelnik czuje niedosyt. I o to przecież chodziło!

Paulina

...

Ja wiem, zakładałam wiele blogów, porzucałam je i później do nich wracałam. Jednak stwierdziłam, że ten będzie TYLKO o tym co lubię czyli o książkach.
A żeby tu nie było zbyt "łyso" powrzucam moje wcześniejsze recenzje, które miałam na "Białym puchu"


Pozdrawiam, Paulina.