czwartek, 6 sierpnia 2015

Jacek Komuda - Ostatni honorowy

Tytuł: Ostatni honorowy
Autor: Jacek Komuda
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 367
Miejsce i rok wydania: Lublin 2015

Mam chyba słabość do książek Komudy. Albo za szybko je czytam albo za szybko się kończą. Jedno jest pewne: autor znany głównie z fantastyki umieszczonej w realiach Rzeczpospolitej szlacheckiej, tym razem zrobił mały "skok w bok" i akcję swojej najnowszej powieści usytuował w latach 80. i 90. XX wieku. Komuda odniósł się w niej do swojej pasji - walki na szable.

Głównym bohaterem książki jest Jakub Błażyk, młody szermierz, zawodnik warszawskiej Legii. Stronniczy werdykt na korzyść braci Rosjan sprawia, że chłopak postanawia odejść z klubu. Wtedy na jego drodze pojawia się pewien Francuz z propozycją zarobku wielkich pieniędzy w pojedynkach na ostrą broń białą. Walki, w których uczestniczyłby Kuba, aranżowane są dla bogatych obcokrajowców. Podczas sparingów przeciwnicy nie stosują się do żadnych sportowych reguł. Wygranym jest ten, który przeżyje lub nie odniesie znacznych obrażeń. Ciekawą postacią w tej powieści jest również Mistrz Tarło, od którego bohater uczy się fechtunku. 

Co więcej akcja powieści rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych - teraźniejszej (lata 80. i 90.), gdzie głównym bohaterem jest Jakub oraz retrospektywnej, rozgrywającej się wokół Samuela Przeździeckiego, rotmistrza Pierwszego Pułku Szwoleżerów (lata 30. i 40.). 

Czy Błażyk się zdecyduje? Czy wyjdzie z tego cało? Kim lub czym jest Szamszir? I co wspólnego ma Tarło z Przeździeckim? Kto jest tytułowym ostatnim honorowym? Tego dowiecie się dzięki zapierającym dech w piersiach opisach walk, w których autor jest niezrównany. Ta powieść was wciągnie i nie puści nawet wtedy gdy się skończy. 

Polecam!

Paulina,

poniedziałek, 6 lipca 2015

Zygmunt Miłoszewski - Uwikłanie

Tytuł: Uwikłanie
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: wab
Liczba stron: 301
Miejsce i rok wydania: Warszawa, brak roku
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Uwikłanie Zygmunta Miłoszewskiego to pierwsza część trylogii o prokuratorze Teodorze Szackim. Kryminał, po którym gęsia skórka utrzymuje się długo po przeczytaniu. Tę książkę (razem z dwiema następnymi) dostaliśmy zamiast kwiatów z okazji ślubu. Co prawda nie wiemy od kogo, ale serdecznie za nie dziękujemy, bardzo miły prezent trafiający w nasze gusta :)

Wracając do prokuratora Szackiego, a raczej do sprawy, którą prowadzi. W klasztorze, w centrum miasta zamordowany zostaje jeden z uczestników terapii grupowej, polegającej na wcielaniu się w role poszczególnych osób z rodziny. Oficjalną wersją jest przypadkowe zabójstwo. Niby sprawa jest prosta, ale z każdym nowym wątkiem coraz bardziej się wikła. A jej zakończenie zaskakuje czytelnika, bo ten zwyczajnie spodziewał się czegoś innego.

Po przeczytaniu tej książki miałam dwa odczucia. Pierwszym było „łaaał! Ta książka jest niesamowita!”. Tak, dreszczyk emocji trzymał mnie długo po zakończeniu lektury, ale zachwyt zaczął ustępować odczuciu, że fabuła w niektórych miejscach jest przebarwiona i przeciągana po to by zapełnić kartki i tym samym poszerzyć tom. Nie zmienia to faktu, że Uwikłanie to lektura ciekawa, zaskakująca i dająca do myślenia.

Jeżeli zaś chodzi o postać główną to Teodor Szacki dostaje ode mnie kilka plusów, ale niestety także i minusów. Profesjonalny, zawsze dobrze wyglądający, przystojny, prawdziwy, popielatowłosy lew warszawskiej prokuratury – taki jest w pracy. W domu – kochający mąż i ojciec, w swojej głowie – sfrustrowany, znudzony, samotny i zmęczony życiem człowiek, który kieruje a przynajmniej stara się kierować jasno określonymi zasadami, sarkający na płacę i politykę. Jakby nie mówić z tego opisu wyłania się postać typowego obywatela i nietypowego przedstawiciela organu państwa. Z resztą jeszcze go nie rozgryzłam, mam jedynie nadzieję, że w drugiej i trzeciej części Zygmunt Miłoszewski uchyli więcej z „portretu” prokuratora Szackiego.

Uczucia co do tej książki mam zwyczajnie mieszane. I chętnie poznałabym wasze. Wtedy moja opinia byłaby bardziej wyważona. Na tę chwilę uważam kryminał do polecenia osobom, które lubią poczytać z wymienioną wyżej gęsią skórką, ale ostrzegam, że momentami mogą poczuć się znużone.

Jako ciekawostkę podam, że Uwikłanie zostało w Polsce bestsellerem, otrzymało Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej powieści kryminalnej i sensacyjnej. Oprócz tego ukazało się m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Izraelu, Rosji i na Ukrainie (w przygotowaniu są wydania włoskie, hiszpańskie i niemieckie – być może już wydane). We Francji Uwikłanie zebrało entuzjastyczne recenzje i zostało nominowane do prestiżowych nagród literackich. Powieść została sfilmowana przez Jacka Bromskiego, w roli głównej (o paradoksie!) Maja Ostaszewska. Filmu jeszcze nie oglądałam, ale to jest do szybkiego nadrobienia ;)


Pozdrawiam serdecznie, Paulina


piątek, 23 listopada 2012

Alfred Szklarski - Tomek na Czarnym Lądzie

Tytuł: Tomek na Czarnym Lądzie
Autor: Alfred Szklarski
Wydawnictwo: Muza S.A.
Liczba stron: 268
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2002r.

Tomek na Czarnym Lądzie to drugi tom autorstwa Alfreda Szklarskiego opisujący przygody rezolutnego chłopca, Tomka Wilmowskiego.

Już od pierwszych słów listu napisanego przez Tomka, do poznanej w pierwszym tomie (Tomek w Krainie Kangurów) Sally, dowiadujemy się o nowej wyprawie polskich łowców do Afryki. Podróż ta, ma obfitować nie tylko w liczne przygody, ale przede wszystkim w schwytanie zwierząt do europejskich ogrodów zoologicznych.

Szklarski, tak jak w pierwszej książce (a także w innych częściach przygód młodego Polaka), bardzo szczegółowo przedstawił krajobraz, faunę i florę odwiedzanego przez podróżników miejsca(w tym przypadku Czarnego Lądu). Treść jest wartka i obfituje w różnego rodzaju zdarzenia, które mają wpływ na bohaterów. Oczywiście pojawia się czarny charakter, ale mimo wszystko dobro zawsze zwycięża zło, które zostaje ukarane.

Autor bardzo plastycznie ukazał zajścia. Jak wspomniałam wcześniej, akcja jest wartka i książkę czyta się bardzo szybko, nie nudząc się. Opisane trochę archaicznym językiem zdarzenia pozwalają uruchomić wodze wyobraźni, która przenosi i angażuje w wir wydarzeń. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że pisarz sam kiedyś przeżył podobną przygodę albo był przynajmniej jej mniej ważnym uczestnikiem.
Jeśli chodzi o głównego bohatera, to został on przedstawiony przez pryzmat australijskiej wyprawy, jako dojrzały do pewnych działań, ale wciąż momentami dziecinny.

Autor bez żadnych wprowadzeń (jak to miało miejsce w tomie pierwszym) otwiera przed czytelnikiem bramę do nieznanego (ówcześnie, a może i nadal) świata, kierującego się prymitywnością i prawem przetrwania. Skupia się na samej wyprawie i nie ukazuje życia Tomka w Anglii. Przyznam szczerze, że trochę mnie to rozczarowało. Może dlatego, że zaczęłam postrzegać młodego Wilmowskiego, jako postać autentyczną (co ta wyobraźnia robi z ludźmi momentami!), bo autor nie przedstawił go kryształowo, ale z pełnym ekwipunkiem zalet i wad.

Książka bardzo mi się podobała i wydaje mi się, że kiedyś do niej wrócę. Jestem natomiast pewna, że podsunę ją mojemu bratu i moim dzieciom (oczywiście jak je będę kiedyś miała). 

Aktualnie przeczytałam kilka tomów przygód Tomka. I zamierzam wszystkie zrecenzować. Jednakże, wszystko po kolei i w swoim czasie.

Paulina

środa, 21 listopada 2012

Nicholas Sparks - Bezpieczna Przystań

Z pewnością dało się ostatnio zauważyć, że moje recenzje są bliższe tematyce romansu kobiecego niż fantastyki. Nie inaczej będzie tym razem, bo jestem świeżo po przeczytaniu „zdobycznej” książki Sparksa, (bo jakże by to było ;)) jaką jest Bezpieczna przystań.

Przeczytałam ją jednym tchem, bo trafiła w moje ręce w piątek wieczorem, zaczęłam ja czytać w sobotę późnym popołudniem z przerwą na mecz, i skończyłam w poniedziałek po południu. Z resztą, nie będę się rozwodzić nad tym ile ją czytałam tylko, co kryje między okładkami! 

Tytuł: Bezpieczna przystań
Autor: Nicholas Sparks
Tłumaczenie: Z angielskiego przełożyła Ewa Wojtczak
Ilość stron: 423
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012, wydanie III

Akcję powieści, jak pozwoliłam sobie zauważyć w innych tytułach, Sparks umieścił w małym nadmorskim miasteczku Karoliny Północnej o nazwie Southport. Pewnego dnia przybywa tam tajemnicza dziewczyna o imieniu Katie. Wynajmuje mały domek na uboczu i rozpoczyna pracę w miejscowej restauracji „U Ivana”. Jest skryta i płochliwa. Można przypuszczać, że przed czymś ucieka.

Nie nawiązuje kontaktów z mężczyznami. Zmienia się to, gdy poznaje Alexa, wdowca i ojca dwójki dzieci, które są początkowym mostem łączącym tych dwojga. Mężczyzna prowadzi sklep, w którym można znaleźć wszystko. Czy bohaterka znajdzie tam również miłość i ukojenie? Czy Southport będzie jej tutułową bezpieczną przystanią? O tym przeczytasz sam, bo ja nie chcę zdradzać szczegółów. 

Powieść łączy ze sobą nie tylko kawał dobrego thrillera, co czyni ją do podobną do innej tego autora (Anioł Stróż), ale także pewnego rodzaju stopnia uduchowienia. O tym świadczyć mogą nie tylko pojawiające się liczne wersety Biblii związane z głównym powodem wyjściowego postępowania Katie, ale także jej przyjaźnią z tajemniczą sąsiadką.

Treść zaskakuje swym zakończeniem. I to dotyczy każdego wątku. Jeśli chodzi o mnie to uważam Bezpieczną przystań za nr 1 egzequo z Aniołem Stróżem. Bardziej przemawia do mnie wątek miłosny spleciony z małym dreszczykiem emocji ;).

Niektórych rzeczy w treści możemy się domyślać inne całkiem nas zaskakują. W trakcie czytania lektury mamy zarys „tego o co biega”. Dopiero po przeczytaniu całej książki możemy sądzić czy była dobra czy zła.

Bezpieczną przystań polecam tym osobom, które są cierpliwe przy czytaniu a ciekawość nie zżera ich do tego stopnia, że w połowie książki nie zaczynają czytać jej od końca.

W trakcie tworzenia tej recenzji naszła mnie refleksja dotycząca twórczości Sparksa. Po przeczytaniu czterech tytułów tego autora mogę stworzyć coś na wzór schematu porównującego te powieści. Ale to już w osobnej notce ;) Ps. Tak, tak to dalej aktualne.

Paulina

Alfred Szklarski - Tomek w krainie kangurów

Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Autor: Alfred Szklarski
Liczba stron: 259

Wydawnictwo: Muza SA
Miejsce i data wydania: Warszawa 2008

Właśnie przeczytałam, tak jak sobie uprzednio obiecałam, pierwszy tom przygód słynnego bohatera książek Alfreda Szklarskiego Tomek w krainie kangurów. Muszę przyznać, że treść książki bardzo mnie zaskoczyła. Czym? A chociażby dużymi wiadomościami autora na temat tamtejszej fauny i flory (ze szczegółowym ich opisem) i dokonań polskich podróżników w kraju aborygenów. Autor znał doskonale zwyczaje rdzennych mieszkańców Australii nazywając ich niezmiennie krajowcami.

Pierwsze rozdziały wprowadzają czytelnika w życie małego bohatera.
Akcja rozpoczyna się w 1902 roku w Warszawie, gdzie mieszka 14 letni Tomek Wilmowski, główny bohater książki. Opiekuje się nim wujostwo Karskich, ponieważ mama Tomka nie żyje a ojciec kilka lat wcześniej zmuszony był opuścić ojczysty kraj w obawie przed prześladowaniem ze strony carskich okupantów.

Chłopiec bardzo dobrze się uczy jednak postrzegany jest przez nauczycieli, jako „polski buntowszczyk”. Bez wahania mogę powiedzieć, że jest patriotą. Bardzo tęskni za ojcem i kiedy nadarza się sposobność spotkania z ukochanym rodzicem i odbycia z nim wyprawy, godzi się i z radością wypatruje nowych przygód. Autor zawarł w postaci Tomka same najlepsze cechy: odwagę, spryt, honor i patriotyzm, ale także humor, upór i niezwykłą mądrość. Można zauważyć, że traktowany jest na równi z dorosłymi mężczyznami i bardzo poważnie podchodzi do powierzonych mu funkcji i obowiązków.

Treść zawiera słowa i zwroty, które obecnie wyszły z użycia a dialogi przedstawione są w dosyć oficjalny sposób. Ale nie ma, co się dziwić skoro książkę wydano po raz pierwszy w 1957r. Mimo tego nie traci na swojej wartości. Oprócz tego czytelnik spotyka się z obszernymi opisami, które mają przypisy uczynione przez samego autora. Publikacja zwiera również liczne ilustracje.

Książka ma 22 rozdziały, które zawierają kolejne etapy wyprawy, w której uczestniczy Tomek. Wszystkie sytuacje i przygody z nim związane, kończą się (żeby nie zdradzać) w bardzo ciekawy sposób. Sama treść jest również ukazaniem swoistego patriotyzmu i tęsknoty za ukochaną ojczyzną osób zmuszonych do emigracji.

Książkę polecam każdemu w każdym wieku. Moim zdaniem jest ponadczasowa.  I uważam, że nie bez powodu mówi się, że przygody Tomka to obowiązkowa lektura każdego Polaka!

Paulina